Kia Stonic – cena, dane techniczne. Którą wersję wybrać?

6 grudnia 2024 | Źródło: Kia Polska / Kiawiarnia

Foto: Kia Stonic / Źródło: Kia Polska / Kiawiarnia

Mało jest dzisiaj samochodów, które można kupić za mniej niż 100 tys. zł, a oferują tak dużo. Przestronność, praktyczność, jakość, bogate wyposażenie, a w wersji 1.0 T-GDI także niezłe osiągi. Taka jest właśnie Kia Stonic.

Kia Stonic – opis

Kia Stonic to crossover segmentu B, ale myli się ten, kto sądzi, że w związku z tym mamy tu auto o typowo miejskich gabarytach. Zacznijmy od tego, że ma 4,14 metra długości, a więc zaledwie 9 cm mniej niż cee’d pierwszej generacji! Rozstaw osi w Stonicu jest jedynie o 7 cm mniejszy, a szerokość o 6 cm. Zatem jeszcze 15 lat temu pod względem rozmiarów śmiało mógłby aspirować do segmentu C. Tym bardziej pod względem przestronności.

Kia Stonic – wnętrze

Byłem zaskoczony przede wszystkim ilością miejsca z przodu. Choć mam niemal dwa metry wzrostu, to musiałem… podnieść sobie delikatnie fotel kierowcy, bo siedziałem za nisko. Nigdy wcześniej i w żadnym aucie coś takiego mi się nie zdarzyło. Miejsca w każdym kierunku jest pod dostatkiem, a szeroki zakres regulacji kierownicy i fotela sprawiają, że dosłownie po paru sekundach znajdujecie wygodną dla siebie pozycję.

Na tylnej kanapie jest, rzecz jasna, ciaśniej, niemniej zdecydowanie lepiej niż w wielu autach segmentu B, a czasami nawet C. Wystarczy powiedzieć, że facet moich gabarytów nadal ma tu miejsce nad głową. Na nogi jest go wystarczająco. Dzieci, nastolatki i osoby do 170 cm wzrostu będą tu miały naprawdę wygodnie nawet na dłuższych trasach, a wyżsi pasażerowie nie muszą się obawiać pokonywania krótszych tras na tylnej kanapie. Natomiast definitywnie trzeci pasażer powinien wsiadać na nią wyłącznie w sytuacjach awaryjnych.

Bagażnik według danych producenta ma 332 litry pojemności, niemniej w rzeczywistości sprawia wrażenie pojemniejszego. Szczególnie gdy obniży się podłogę (standard od wersji L). Wówczas powstaje co prawda delikatny „schodek” przy oparciu kanapy, ale nie przeszkadza on w przewiezieniu jednej wielkiej walizki i paru kabinówek czy plecaków. Z kolei, gdy podłogę zamocujemy wyżej (robi się to prosto, jednym ruchem ręki), to otrzymujemy powierzchnię zrównaną z progiem, co ułatwia wrzucenie np. cięższych zakupów czy przewiezienie psa.

Generalnie środek Stonica zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie. Jest tu może sporo twardego plastiku (w zasadzie tylko podłokietniki w drzwiach i centralny są z miękkiego materiału), ale za to dobrej jakości, solidnie wykonanego i poskręcanego. Rewelacyjną robotę robią lakierowane wstawki. Do wersji L można zamówić sobie pakiet kolorystyczny Blue Splash lub Yellow Splash. Nie kosztuje to nic, a wygląda fenomenalnie. W przypadku mojego egzemplarza niebieskie elementy na desce rozdzielczej, konsoli środkowej, drzwiach i na fotelach idealnie korespondowały z kolorem nadwozia.

Nawet kierownicę obszyto niebieską nicią, a jakość lakierowanych elementów jest tak wysoka, że sprawiają wrażenie aluminiowych. Wszystko to w połączeniu z jasnymi wstawkami w tapicerce sprawia, że środek Stonica wydaje się ładny, stylowy i wesoły. Człowiek patrzy na to wszystko i się uśmiecha. Do tego wszystko tutaj jest bardzo praktyczne i intuicyjne w obsłudze – przyciski i pokrętła są tam, gdzie być powinny, zegary czytelne, a ekran multimedialny szybko reaguje na dotyk i ma  Apple CarPlay i Android Auto. 

Kia Stonic – silniki i skrzynia biegów

W testowanym przeze mnie egzemplarzu pod maską pracowała znana już od kilku lat jednostka 1.0 T-GDI o mocy 100 KM i momencie 172 Nm. Dostępne są one już od 1500 obr./min., samo auto jest dość lekkie (waży zaledwie 1120 kg), a biegi w manualnej skrzyni wchodzą gładko i precyzyjnie, lewarek ma krótkie skoki. To wszystko sprawia, że osiągnięcie fabrycznych 11,3 sekundy do 100 km/h nie jest trudne. Generalnie dynamika, jak na miejskiego crossovera, jest wystarczająca. Mocy może brakować w trasie, gdy jedziecie szybciej, z kompletem pasażerów i bagażami na pokładzie. Niemniej do jazdy po mieście i na krótkich dystansach 100-konna jednostka nadaje się świetnie.

Litrowy silnik ma tylko trzy cylindry, ale da się to usłyszeć wyłącznie podczas dynamiczniejszego rozpędzania, gdy wskazówka obrotomierza mija cyfrę 3. Wówczas ma charakterystyczną pracę przywodzącą na myśl motory typu bokser. Przy niższych prędkościach obrotowych, na biegu jałowym, postoju i podczas stabilnej jazdy ze stałą prędkością kompletnie tego nie słychać. Do 120 km/h we wnętrzu jest bardzo cicho, jak na samochód segmentu B, głośniej robi się dopiero powyżej 140 km/h, gdy silnik na 6. biegu ma już powyżej 3000 obr. Ciszej na pewno będzie, gdy dopłacimy 6000 zł do dwusprzęgłowej skrzyni automatycznej 7DCT z siedmioma biegami.

W ofercie jest jeszcze jednostka 1.2 DPI o mocy 79 KM połączona ze skrzynią manualną o pięciu przełożeniach. To dobra propozycja dla konserwatywnych kierowców ceniących sobie silniki wolnossące bez turbo. Taki Stonic przyspiesza do setki w 14,2 sekundy, co na papierze nie wygląda może spektakularnie, ale do jazdy po mieście w zupełności wystarczy. Spokojni kierowcy nie wyjeżdżający na trasy szybkiego ruchu czy autostrady,  będą zadowoleni.

Dużym zaskoczeniem jest charakterystyka prowadzenia Stonica. Zarówno układ kierowniczy, jak i zawieszenie zestrojono tak, że crossover, którego sam producent określa mianem „miejski”, najlepiej czuje się na… krętych drogach. Bardzo pewnie się prowadzi, nawet na gwałtowne zmiany kierunku reaguje przewidywalnie i ze sto(n)ickim spokojem. Wchodzenie w zakręty tym autem po prostu sprawia przyjemność i ani koleiny, ani dziury, ani niespodziewane sytuacje nie są w stanie wytrącić go z równowagi. Jednocześnie nie cierpi na tym komfort jazdy – wszystkie nierówności są dobrze wybierane, zawieszenie nie „dobija”, pasażerowie w żadnych okolicznościach nie muszą obawiać się o swoje kręgosłupy ani plomby w zębach.

Kia Stonic – dane techniczne, zużycie paliwa

Sprawdzałem Stonica 1.0 T-GDI na różnych rodzajach dróg również pod kątem zużycia paliwa. W warunkach miejskich zużywał około 7 litrów, podobnie było na autostradzie przy 140 km/h, zaś na ekspresówce przy jeździe ze stałą prędkością 120 km/h spalanie wyniosło 6,3 litra. Spokojna jazda bocznymi drogami (głównie 70-90 km/h) pozwalała zamknąć się w 5 litrach. 

Realnie w codziennym użytkowaniu 100-konna Kia Stonic 1.0 T-GDI będzie spalała średnio od 6 do 7 litrów paliwa, zależnie od stylu naszej jazdy i tego, po jakich drogach jeździmy. Oznacza to, że na 45-litrowym zbiorniku wartym obecnie 290 zł, przejdziemy 650-750 km. Naprawdę dobrze.

Spalanie w wersji ze skrzynią 7DCT będzie identyczne, jak w przypadku „manuala”. Ale już słabszy motor 1.2 DPI może zużywać około 0,5 litra paliwa więcej niż doładowany 1.0 T-GDI. To m.in. kwestia tego, że jest wolnossący i aby wykrzesać z niego nieco więcej wigoru, trzeba kręcić go do wyższych obrotów.   

Kia Stonic – cena i wyposażenie 

Najtańsza Kia Stonic 1.2 DPI z pięciobiegową manualną skrzynią i wyposażeniem M kosztuje 84 900 zł, ale aktualnie w ramach wyprzedaży rocznika 2024 została przeceniona o 5000 zł, więc finalna cena to 79 900 zł. I jak na ten segment, auto jest już bardzo dobrze wyposażone. Na pokładzie ma m.in.

  • Klimatyzację manualną
  • Czujniki parkowania z tyłu i kamerę cofania
  • Elektryczne szyby w drzwiach przednich i tylnych
  • Elektrycznie regulowane i podgrzewane lusterka boczne
  • 8-calowy kolorowy ekran dotykowy z nawigacją, Android Auto i Apple CarPlay, 6 głośników, port USB, Bluetooth z zestawem głośnomówiącym
  • System automatycznego hamowania z funkcją wykrywania pojazdów, pieszych i rowerzystów
  • System automatycznego przełączania świateł mijania na drogowe i odwrotnie
  • System wykrywania zmęczenia kierowcy
  • System utrzymania auta pośrodku pasa ruchu
  • Intelligent Speed Limit Assist – system rozpoznawania znaków ograniczeń prędkości
  • Tempomat
  • 16-calowe felgi aluminiowe

Do M można dobrać pakiet Smart w cenie 3000 zł. W jego skład wchodzi system autonomicznego hamowania na skrzyżowaniach, podgrzewana kierownica i przednie fotele, relingi dachowe, skórzana kierownica i drążek zmiany biegów oraz podwójna podłoga bagażnika.

Do mocniejszej odmiany 1.0 T-GDI o mocy 100 KM z sześciobiegową skrzynią manualną dopłacić trzeba 7000 zł, co daje nam kwotę 86 900 zł. Dopłacając kolejnych 6000 zł (czyli razem 92 900 zł), wyjedziemy z salonu wersją z nowoczesną i ekonomiczną skrzynią dwusprzęgłową 7DCT, która sprawdzi się świetnie nie tylko w mieście, ale i w trasie. Przy wyższych prędkościach np. na autostradzie, auto będzie jechało na wyższym biegu, a co za tym idzie, silnik będzie pracował na niższych obrotach. To zaś oznacza mniej hałasu i mniejsze zużycie paliwa.      

Dopłata do wersji wyposażenia L wynosi równe 5000 zł i Stonic ma już wówczas naprawdę wszystko, czego oczekuje się od komfortowego samochodu do codziennej jazdy. Do tego lepiej wygląda za sprawę kilku dodatków stylistycznych. Wówczas w standard wchodzą m.in.

  • Światła przeciwmgielne typu projekcyjnego
  • Atrapa chłodnicy lakierowana na wysoki połysk
  • Relingi dachowe
  • Lusterka zewnętrzne z kierunkowskazami LED, funkcja elektrycznego składania lusterek
  • 17-calowe felgi
  • Automatyczna klimatyzacja
  • Czujnik deszczu i elektrochromatyczne lusterko wsteczne
  • Materiałowo-skórzana tapicerka
  • Pakiet kolorystyczny wnętrza
  • Chromowane wewnętrzne klamki drzwi
  • Kierownica wykończona perforowaną skórą i chromowanymi akcentami
  • Podwójna podłoga bagażnika
  • Konsola centralna z podłokietnikiem i schowkiem

Jeżeli takie wyposażenie to jeszcze za mało, możemy dobrać sobie do wersji L pakiet Business Line za 5000 zł i wówczas nasz miejski crossover będzie miał dodatki spotykane zazwyczaj w autach wyższych segmentów:

  • Światła mijania i drogowe oraz tylne lampy wykonane w technologii LED
  • Podgrzewaną kierownicę i fotele
  • Kia Smart Key (system bezkluczykowego otwierania i uruchamiania)
  • Chromowane listwy dolnej linii szyb
  • Przyciemniane szyby tylne
  • Regulację wysokości fotela pasażera

Cennik zamyka wersja wyposażenia GT Line, oferowana wyłącznie z silnikiem 1.0 T-GDI (zarówno ze skrzynią manualną, jak i automatem 7DCT). Kosztuje 6500 zł więcej niż L, ale na pokładzie ma już wszystko to, co zawiera się w pakiecie Business Line plus wiele stylistycznych dodatków, które nadają jej bardziej zadziornego charakteru:

  • Sportowa stylistyka zderzaków, dyfuzor tylnego zderzaka, zewnętrzne nakładki progowe
  • Tylny zderzak z elementami stylistycznymi na wzór końcówek układu wydechowego
  • Dedykowane 17-calowe aluminiowe felgi
  • Tapicerka skórzano-materiałowa
  • Sportowa kierownica z logo GT Line, wykończona perforowaną skórą i chromowanymi akcentami
  • Panel dekoracyjny deski rozdzielczej w stylistyce karbonu
  • Elementy dekoracyjne wnętrza w kolorze srebrnym
  • Obramowania na przednim zderzaku w kolorze dachu
  • Aluminiowe nakładki na pedały

Tak doskonale wyposażona wersja Stonica nadal kosztuje mniej niż 100 tys. zł, bo dokładnie 98 400 zł. A wersja ze skrzynią 7DCT 104 400 zł. I dobrać do niej możemy już tylko pakiet systemów bezpieczeństwa za 2500 zł (dla skrzyni manualnej) lub 3500 zł (dla skrzyni automatycznej): System monitorowania martwego pola w lusterkach, monitorowania ruchu pojazdów podczas cofania, autonomicznego hamowania na skrzyżowaniach, tempomat aktywny (przy skrzyni 7DCT z funkcją Stop&Go).

Kia Stonic – jaką wersję wybrać?

Jeżeli nie macie dużych oczekiwań, jeżeli chodzi o osiągi i luksusy, nie jeździcie dużo i praktycznie tylko po mieście albo bocznych drogach, to Waszym oczekiwaniom sprosta już podstawowa Kia Stonic 1.2 DPI w wyposażeniu M za 79 900 zł. Może dobrałbym tylko do niej pakiet Smart, bo jest niedrogi (3000 zł), a podnosi komfort, bezpieczeństwo i nieco poprawia wygląd Stonica.  

Bardziej wymagający klienci powinni śmiało celować w wersję 1.0 T-GDI z automatem 7DCT. To już bardzo dobrze wyposażony, wygodny, dynamiczny crossover, który nie boi się dalszych wyjazdów poza miasto, a w mieście zapewnia więcej swobody i relaksu, bo lewa noga jest zwolniona z wciskania sprzęgła, a prawa ręka z machania drążkiem zmiany biegów. Takie auto kosztuje aktualnie 97 900 zł. Lub 91 900, jeżeli pozostajecie przy skrzyni manualnej.

Topowa wersja GT Line to wybór dla tych, którzy oprócz naprawdę bogatego wyposażenia chcą jeszcze wyróżnić swojego Stonica na drodze. Ale ja – mówiąc szczerze – wolałbym L z pakietem Business Line. Wyjdzie co prawda tylko 1500 zł taniej niż GT-Line, ale… L-ka może mieć wnętrze z niebieskim lub żółtym pakietem kolorystycznym. A ten nadaje Stonicowi wesołego, trochę urwisowatego charakteru. A ja dokładnie tak wyobrażam sobie miejskiego, oryginalnego crossovera.

Tak czy siak, Kia Stonic to świetna propozycja dla osób szukających auta w cenie do 100 tys. zł. Bo w dzisiejszych czasach można wydać STO i nie mieć NIC. A można wydać mniej i mieć STONICA. Naprawdę porządny, świetnie wyposażony i ekonomiczny w utrzymaniu wóz, któremu trudno wytknąć poważniejsze wady.

Więcej informacji na temat KIA można uzyskać można w Autoryzowanym Salonie KIA MULTITRUCK mieszczącego się w Rzeszowie ul. Handlowa 4, tel. 17 – 85 04 161, 162.

Więcej informacji na stronie https://www.kia.com/pl/dealers/multitruck/

Foto: Kia Polska

Czytaj także:

Reklama