Brak OC to od 1 lipca nawet 8000 zł kary !

30 maja 2023 | AC

Kierowcy znowu będą bici po kieszeni. Szczególnie zapominalscy, którzy mają w zwyczaju opłacanie składek OC swojego samochodu po terminie. W przyszłym roku, w związku z podniesieniem przez rząd płacy minimalnej, w górę pójdą również kary. W niektórych przypadkach nawet dwukrotnie. Za brak OC w 2024 roku kara wyniesie nawet 8 tys. złotych.


Brak OC w 2024 roku – skok na kasę w białych rękawiczkach

Obecnie kara za brak OC dla posiadaczy samochodu osobowego to od 1400 zł  do 6980 zł.  Z dniem 1 lipca 2023 roku kara będzie znacznie wyższa. Wynika to z faktu podniesienia z dniem 1 lipca po raz kolejny kwoty najniższego wynagrodzenia, które jest podstawą wyliczania stawek kar.

Od 1 lipca – na dobry początek wakacji – kara będzie wynosić między 1440 a 7200 zł. Kary pójdą w górę ponownie z dniem 1 stycznia 2024 roku – kiedy to najniższa kara będzie wynosić 2300 zł (brak OC do 3 dni), 4200 zł (brak OC od 4 do 14 dni) albo dla najbardziej spóźnionych z uiszczeniem ubezpieczenia aż 8400 zł (brak OC dłużej niż 14 dni).

Co roku UFG karze 200 000 kierowców

Co roku UFG  (Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny) obciąża karą blisko 200 000 posiadaczy samochodów, którzy nie posiadają ważnej polisy OC. Zdumiewające jest jednak to, iż prawie 60 proc. kar dotyczy kierowców, którzy spóźnili się z płatnością ponad 14 dni. Jedyną pociechą dla pechowców jest fakt, iż karę można rozłożyć na raty.

Gdyby instytucje Państwowe były tak samo skuteczne, jak UFG w egzekwowaniu długów od nieuczciwych przedsiębiorców, migających się od płacenia alimentów czy orzeczeń od wyroków sądowych, to mielibyśmy kraj mlekiem i miodem płynący. Może warto aby ci nie radzący sobie z egzekwowaniem kar zaprosili specjalistów z UFG na szkolenie. Ale chyba nikomu w tym miejscu nie jest do śmiechu. Z jednej strony ofiary piratów drogowych nie mogą przez lata wyegzekwować pieniędzy na leczenie, więc surowe kary za brak wymaganego ubezpieczenia wydają się słusznym kierunkiem, tylko czy tak drakońskie kary nie spowodują, że wkrótce na polskich drogach zobaczymy tylko limuzyny i transport zbiorowy?

Reklama